Maja
Siemińska
(...) ”duszę Jej przenika miłość do sztuki jako przemożnej potrzeby tworzenia, która każe śpiewać i malować ,wydobywać barwą i dźwiękiem to co niewidzialne. Wszystko co w Jej wnętrzu ukryte, wydobywa się w obrazie cielesnym światłem , które dotąd spowijał mroczny całun materii .Wschodzące stamtąd Światło sprawia, iż nagle staje nam przed oczami widzialny świat ludzkiego ciała , kontynent męskiego torsu , wyspy Piersi, archipelagi ramion i policzka ,wulkan Pępek – Centralny Omphallos . Pędzlem i szpachlą , delikatnie a czasem z ożywczą brutalnością masuje Maja spękaną skórę płótna ,wilży, skrapla i poi terpentyną spragniony, umęczony, rozciągnięty na krośnie obraz .Po chwili znów obdziera go z bolesnego ziemskiego prochu. Potem naciera ciepłym, afrykańskim piaskiem kradzionym słońcu dzieciństwa .Odsłania jasną tajemnicę Człowieczej planety z wszystkimi jej nieodkrytymi kraterami.” *
*Mahin Mahe, ”Werniksy i balsamy czyli rzecz o malarstwie Mai”